Scenki rodzajowe

Poniedziałek wielkanocny. Kwadratowi z przejedzenia zalegamy z Najwspanialszą-Z-Żon w łożu małżeńskim. Po odbębnieniu wszystkich spotkań z Rodziną, po obowiązkowej wizycie w stajni u Rudego Karawana – w końcu możemy odpocząć. Więc leżymy bezmyślnie kontemplując nicnierobienie. Na ekranie TV leci jakiś dokument: bliźniaczki syjamskie wesoło tuptają po lotnisku udając się w podróż.
Zaczynam dzielić się z Najwspanialszą-Z-Żon przemyśleniami, jakim pracownikiem byłyby takie dziewczyny. Teoretycznie dysponują dwukrotnie większym potencjałem intelektualnym, ich uwaga może obejmować większą ilość tematów niż w przypadku jednego pracownika. Fala moich ochów i achów zostaje brutalnie przerwana przez Najwspanialszą-Z-Żon:
– tak, wiem co chcesz powiedzieć w temacie bliźniaczek.
O co znów znów chodzi? Gadałem przez sen?! Fakt, śniły mi się ostatnio całkiem niezłe czarnule, ale  chyba nie wykrzykiwałem nieświadomie ich imion… Przygotowując się na prawdopodobny strzał z liścia, staram się  zbadać jak bardzo mam przesrane:
– …co z tymi bliźniaczkami?
– no, że co dwie głowy to nie jedna.

Tak. Najwspanialsza-Z-Żon zawsze potrafi się niezwykle parlamentarnie wyrazić na każdy temat….

*****

Remont trwa.
Żyjemy z Najwspanialszą-Z-Żon na sposób prymitywny, plugawy, podłogi w domu za bardzo nie posiadamy, ścian cywilizowanych też brakuje, na szczęście kuchnia działa w pełni sprawnie, więc nie musimy jeść z jednej miski. Znając apetyt Najwspanialszej-Z-Żon, byłbym na przegranej pozycji.

Kolejna wyprawa do jednej z sieciówek budowlanych. Cel – panele. Trzeba wybrać, kupić, a najlepiej jeszcze nie odbierać – wszak w domu nie mamy już miejsca na składowanie kolejnej sterty remontowych gratów. Człapiemy umęczeni pomiędzy regałami rzucając luźne uwagi o tym które z nas jest bardziej upartym betonem.
Standardowa niezgoda jakimś magicznym sposobem pryska w momencie, gdy dostrzegamy TE panele. Ale TE JEDYNE, WYBRANE, och ach i ojejku. Obojgu nam wszystko się podoba, decydujemy się na zakup. Biorę zlecenie, płacę, potwierdzam zlecenie, odbieram stertę papierów, ha! Jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami dwunastu paczek paneli podłogowych!
Zadowolony z siebie biorę pod pachę Najwspanialszą-Z-Żon i zmykamy do samochodu. I wszystko byłoby prawie idealnie, gdyby nagle ptaki nie przestały śpiewać. I słońce zaszło. Ludzie też jakby trochę ucichli. Zerkam w stronę swojej 2giej połówki i… zimne ciarki przebiegają mi po plecach.
Najwspanialsza-Z-Żon ma minę jak Merdaty gdy zobaczy w misce suche żarcie zamiast kawioru.
Szybka analiza sytuacji: jeśli przestała mówić, krzywi się i ma zaciśnięte pięści, to znaczy że chyba jest zła. Jeśli nikogo poza mną nie widzę obok Niej – to jest chyba zła na mnie. Czyżby usłyszała jak tajniacko popierdywałem przy regale z farbami? Potok moich myśli przerywają słowa wypowiedziane przez obiekt mych analiz:
– widziałam TO!
– yyyyyyyyyyy, ale co?
– no TO!
O co kutfa znów chodzi? Niczego nie podjadałem, nie robiłem głupich min. Ale przynajmniej z pierdzeniem mi się upiekło. Strach dochodzić za co dostaję właśnie po uszach, ale nie byłem mientkim robiony, biorę temat na klatę:
– nie wiem o co Ci chodzi! Co się znów stało?
Najwspanialsza-Z-Żon nastroszyła się jak kogut widzący zbliżającego się kuraka z sąsiedniej wsi i wypaliła:
– ja widziałam co się działo w Obi!!!
– ale co się działo w Obi?
– ta ruda!
– matko i córko, jaka znów ruda?!?!
– gapiła się na ciebie jakaś ruda laska!
– ale gdzie?!
– przy kasie w Obi i gapiła się na Ciebie TAKIM wzrokiem!
– ????
– …i to TAKIM, że… że… że  chętnie by Ci pokazała, jak to robi!!!

Wybuch rubasznego rechotu z mej gardzieli zagłuszył dalsze groźby i pokrzykiwania Najwspanialszej-Z-Żon.
Pokwikując ze śmiechu, już miałem powiedzieć, że chyba ktoś się naoglądał za dużo reklam, kiedy…
…ej, zaraz, miałem rwanie i nie zauważyłem?

Możesz również polubić…

5 komentarzy

  1. Starzejesz sie 😀 najwyraźniej 😛

  2. Anonimowy pisze:

    hahahahh!! genialne!! po prostu jesteś tak zakochany w Najwspanialszej, że nie zauważasz podrywających spojrzeń;p

  3. Anonimowy pisze:

    buhahahhahhahahahha…
    tak, to przychodzi z wiekiem.
    Sorry.
    pozdr.
    K.

  4. O raju, jak miło dowiedzieć się, że jestem normalna!

Skomentuj Anonimowy Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *