Wulgarnie ciut: wąchando
Każdy Prawdziwy samiec ma czasami taki dzień, gdy produktywność jego jest równa zero, zapał do pracy jest prawie równy produktywności, a chęć do zrobienia czegokolwiek poza drapaniem się po dupie, stanowi ledwie trzecią cześć sumy dwóch poprzednich.
*****
Piątkowe południe. Kawa leniwie paruje, po monitorze smętnie przesuwają się dowody miałkości umysłów podległych Użytkowników, za oknem gołąb leniwie zerka z latarni w dół. Pewnie duma, na kogo by tu się skasztanić.
Brnąc przez niezbadane zakamarki Internetu, trafiam na…
…ale jak to?!?!?
Przecież ogólnie wiadomo, że jednym z ważniejszych elementów układu pokarmowego jest… nos! To on powoduje, że samczy pysk ślini się obficie, to doznania węchowe sprawiają, że mamy ochotę siorbać, mlaskać i przygryzać! Jak to, nie można wąchać?!?!
Od dawien dawna, jak sięgam pamięcią – wąchać należało. Wąchanie pozwalało przygotować się śliniankom do wzmożonej pracy, wąchanie dawało przedsmak tego, co zaraz przyjmą usta, no i oczywiście wąchanie pozwalało wstępnie ocenić jakość przedmiotu wąchanego.
Dodatkowo wąchający zawsze mógł liczyć na uznanie i szacunek wąchaniosceptyków, którzy na samą myśl o wciąganiu nozdrzem aromatu spod kichawy mieli wyraźny odruch wymiotny. Szczególnie było to widoczne na końcowych etapach imprezy, gdy organizm wąchaniosceptyka wolał już wyrzucić z siebie ciężar przebytych starć z obiektami, które Prawdziwi Mężczyźni orzą nosem do upadłego!
Wącham więc po dziś dzień: za każdym razem, przed przyłożeniem wary górnej i wary dolnej do źródła płynów wszelakich, przesuwam nos ponad tym, z czym zetkną się zaraz moje usta. Oceniam ciężar woni, jej bukiet, staram się przywołać jakieś wspomnienia, określić pierwsze wrażenia i odnaleźć w tym wszystkim Ten Jeden Smaczek dla którego warto uruchomić ślinianki.
Dopiero wtedy można wykonać to, do czego sposobi się paszcza Prawdziwego Samca!
Męskie, solidne, zdecydowane i bezkompromisowe…
…mlask!
ej, zaraz zaraz, ale ja to pisałem teraz o wódce, czy o cipie?!
Ostatnie zdanie mogłeś sobie darować, miało być ciut wulgarnie, a wyszło za bardzo… wracam do lektury zaległych postów z 2012:))
Czy cipa jest wulgarna? Zdecydowanie nie!
Eee tam, bez przesady. Chłop nazwał po imieniu(zdrobniałym zresztą heheh) Co miał napisać?: pierwszorzędne cechy płciowe?
tak to się na biologii uczyliśmy? Zresztą nie pamiętam, cipam straszna i czasami zapominam już jak to było po kolei zwane-licząc od głowy w dół hahahhaha 😉
Taki eufemizm,który w moim pojęciu nawet nie stał koło wulgaryzmu. Myślę,że poruszyła myśl nie o cipie, tylko co ten chłop z ustami robi hahahahha.
A tak na marginesie 30latek-tak to prawda, panowie mają wręcz schizę na temat zapachów. Patrzycie i wąchacie..tak jak my babki uszy chyba jak nietoperz-słuchamy(zaraz po tym jak skończymy mówić :))
O, i to był tekst-z serducha i bez podlizywania się. Fajny balans:)
ale i tak nie zatrzesz śladów po :prosiakowej niedzieli" hihihihiihi:)
Trzy arty zaraz po hehe. Kiedyś czytałam,że jeśli chcemy aby ktoś coś zapamiętał z rozmowy z nami, lub chcemy odwrócić jego uwagę..to wystarczy zawrzeć najważniejsze…w trzech ostatnich zdaniach:-D Na bank zadziała, nie martw się:)
Ległem, ległem, genialny tekst 😀
Rewelacja! zresztą jak znakomita większość Twoich wpisów.
Dobry texcior. Dzieki wspanialej czytelniczce, Twych inteligentnie zrytych liter zlozonych w sylaby, pojedyncze slowa, a na sam koniec splecione w, zaje..scie kreatywny final, zdanie. Stwierdzam, iz to nie ostatni mleczyk w tym sezonie, ktory mnie doprowadzi do okolo gardlowego orgazmu zwanego przez zwyczajnych Tubylcow tej planety -smiechem-.pzdr Cloude
tak apropos …
http://www.youtube.com/watch?v=WvKzyuL7ubQ