Web N.0

Wydaje mi się, że nieświadomie zaczynam stawać się gatunkiem wymierającym. Istotą tworzącą treść autorską, która w statystykach będzie stanowić coraz niklejszy procent treści ogólnej. Nadeszła bowiem „AI” i pluje ogniem na lewo i prawo, spamując wokół mniej lub bardziej udanymi treściami, mającymi na celu zdobycie uwagi, ruchu, kliknięć.

Faktem jest, że skala procederu jest w stanie zatopić treści autentycznie ludzkie, ale… dzięki temu jednocześnie moje teksty trafią do „prestiżowej grupy czegoś więcej, niż wyniku przemyślanego prompta”. To będzie z czasem taka trochę sztuka dla sztuki, bo jeśli mielibyśmy się pochylić nad tekstem tylko dla jego merytoryki, to osobiste wrzutki mogą być jedynie przeszkodą w odczytywaniu wiedzy zawartej w słowach na ekranie.

To trochę tak, jakby nadszedł czas, w którym osoby blogujące zostaną skazane na wymarcie, starte z powierzchni ziemi przez tsunami tekstów ograniczających się do istotnych informacji. Skończą się rozbuchane wstępy w blogach kulinarnych, opowiadające o tym, jak czterdzieści lat temu babcia Zenia na wsi w świetle poranka obierała ziemniaka obserwując świat wokół cieszącym się okiem, bo miała świadomość, że kura Dziubcia zniosła jajko białe jak dusza Najświętszej Panienki i jajko to trafi do placka ziemniaczanego z mąką z pól obsianych zbożem rozmaitem, ja p1erdolę! Może w końcu pojawią się odpowiedzi „zetrzyj j3banego ziemniaka, dorzuć mąkę, jajko, sól, pieprz i ch*j!
W sumie z tym ostatnim to przesadziłem, mimo wszystko lepiej jest mieszać łyżką.

W każdym razie nadchodzą, albo bardziej: nadeszły już zmiany, istotne, odczuwalne, zmiany, które modyfikując otoczenie naszych blogów, z pewnością wpłyną na ich formę, treść, znaczenie. Będzie trzeba się dostosować, albo wymrzeć, ostatnimi siłami starając się machać flagą „jestem człowiekiem i nic co ludzkie, moim notatkom nie jest obce!”.

AI. Polubiłem, doceniam, płacę, korzystam. Jest genialnym wsparciem, które kryje za sobą masę pokus, a co za tym idzie – zagrożeń. Ale czy to źle? Cóż… Skalpelem można komuś uratować życie, można też komuś wbić skalpel w tętnicę. Wszystko można.
Można postawić z ciekawości dedykowaną kategorię i sprawdzić, co będzie. Czemu nie? Niech się buja, sprawdźmy, na ile twory modeli językowych sprawdzają się w dziurawej tematyce.

Co dalej?

A czy to ważne? Czy Leniwy będzie lepszy, czy gorszy w chwili, gdy zaleje nas główna fala wpisospamu na każdy temat?
Oby nadal był mój.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *