Jaskinia, której nazwy dłużej się wymawia, niż się ją zwiedza.
Sympatyczny obiekt, idealny na zaczerpnięcie chłodniejszego wdechu podczas spacerów pod Tatrami. Typowo turystyczna dziura, która nie wymaga praktycznie żadnego sprzętu poza źródłem światła.
Dojście do niej to spacerek doliną Ku Dziurze, zwiedzanie jej to dziesięć minut spędzonych w skupieniu nad tym, by nie wyłożyć się na śliskim spągu.
Można powiedzieć, że Jaskinia Dziura to idealny obiekt do zapoznania dzieciaków z podziemiami: poza tym, że jest w środku ciut ślisko, nie ma z czego spaść, nie ma do czego wpaść, na dobrą sprawę można tam wepchnąć berbecia i tylko co jakiś czas dorzucać mu jakąś paszę, ewentualnie coś do picia.
Jeden otwór wejściowy gwarantuje, że dzieciak nie pryśnie gdzieś bokiem. No chyba, że wywspina się i ucieknie górą, ale to już bardziej będzie powód do dumy, niż zmartwienia.