• "date": "23 lipca, 2015"
  • "title": "Mucha"
  • "blogger_blog": "30lat.blogspot.com"
  • "blogger_author": "30lat"
  • "blogger_permalink": "/2015/07/mucha.html"
  • "blogger_internal": "/feeds/6495723430140596885/posts/default/1608981568018332077"

W Czarnodziurzu zamieszkała mucha. Taka bzyk-bzyk. Skrzydła ma, kuperek i tą muszą przyssawko-lizawkę, którą gila po organizmie.
Wprowadziła się gadzina bez zaproszenia i okopała w jakimś dziwnym miejscu, poza zasięgiem wzroku. Mucha ma ewidentnie wojskowo-partyzanckie zapędy, bo normalnie jej nie widać. Ukrywa się czy coś… Ale niech tylko się ściemni, niech tylko człek do łóżka się położy i jakąś część organizmu spod kołdry wystawi… Oj, to zaczyna się, oj zaczyna!

Naprawdę, nie przeszkadzałoby mi, gdyby kulturalnie wpadła, zjadła coś ze śmietnika, kroplę coli siorbnęła ze słomki, a nawet wykąpała się w kawie. Zdarza się. No ale to co bydlę wyczynia, to już woła o pomstę do nieba! Przez ten mały, skrzydlaty pomiot szatana cierpi człek i denerwuje się jak diabli, bo bydlę bzykate przez pół nocy spać nie daje!
Włączam światło – mucha znika. Gaszę – zaczyna stepować mi po plecach. Lezie, tymi łapami tupie i łaskocze, no larwa jej mać!

I co najgorsze – gdy widzi, że mam twardy sen i prawie nie reaguję, to nawet na gębę mi wlezie! I niby nie ma w tym nic wybitnie gorszącego gdyby nie fakt, że wcześniej łaziła mi do dupie!

Arrrrrrrrrrrrghhh!!!

Tak! Co gorsza – moja mucha wprowadziła się ze trzy tygodnie temu i ani myśli zmieniać lokum! Szkaradzieństwo jedne! Spodziewaj się więc najgorszego. 🙁 A zabić to to też się nie da – zawsze spod lacia spierniczy. Albo ma tytanowy pancerz, w sumie nie wiem. Komary to przy tym nic; po ciemku to autoplaskaczem na czuja idzie komarzycę upierniczyć i duma jeszcze przy okazji rośnie. Ale przy takim muszysku to pozostaje jedynie cierpienie. 🙁