Ciekawa rzecz:
Zakończyłem kilkutygodniowe doświadczenie polegające na systematycznym odcinaniu źródeł mediów w swojej norze. Wnioski:
Bez względu na to, czy do telewizora była podpięta kablówka (150 programów), wieszak z kabelkiem i sprężynką (12 programów), czy antena zbiorcza(28(?) programów), niezmiennie nic ciekawego nie leci w TV.
Zacząłem więc przy kolacji szukać na ekranie tych misyjnych programów, co to szerzą kulturę i oświatę i rozwijają wnętrze widza. Znalazłem panią mówiącą, że kupiła krem na hemoroidy, rolnika rwącego niewiasty na traktor, oraz kobietę w bieli opowiadającą o pieczeniu. Myślałem już, że to program kulinarny, ale nie. Chodziło o pieczenie stref intymnych. Gdy na ekranie pokazali dziwnie uśmiechającego się do mnie pana ze słoikiem pełnym brązowej mazi – wymiękłem.
TV off.
A propos sloikow z czyms dziwnym w srodku:
http://allegro.pl/sloik-z-powietrzem-ktorym-oddychal-jan-pawel-ii-i4633033166.html