Chwalipost, czyli krowa.

Nigdy w życiu bym nie pomyślał, że będziemy z Najwspanialszą-Z-Żon tyle wiedzieć o krowach. Teraz w knajpie, sącząc leniwie piwo, mamy okazję dysputować o wpływie paszy na ilość mleka, a na imprezach rodzinnych dzielimy się wrażeniami na temat związku podłoża na którym stoi krowa, z prawdopodobieństwem przypadkowej amputacji strzyku. Strzyka. No, tego dzyndzla przy cycach. Znaczy się wymionach.
Tak. Poszliśmy na weterynarię, tam nas jeszcze nie było.

Nadchodzą dni radosne i odkrywcze. Dane nam będzie poznawać tajemnice zwierza wszelakiego, zwyczaje, choroby, gusta i guściki. I bez względu na to, jak światłe idee przyświecają naszemu pędowi do wiedzy, jak szczera jest chęć pomocy zwierzakom, tak komentarz zawsze usłyszę tylko jeden:

– Weź nie pitol o leczeniu zwierząt, zawsze chciałeś na legalu wsadzić krowie rękę w dupę.

Tak. Na przyjaciół zawsze można liczyć.

Możesz również polubić…

5 komentarzy

  1. Wsadzanie krowie ręki w tyłek to niezapomniane przeżycie ale wsadzanie tejże ręki do macicy jest jeszcze lepsze 😉

  2. mejkapyrenaty pisze:

    :D:D:D:D:D no pointa the best 😀

  3. krotom pisze:

    Masz chłopcycku na rysunku nie tyle błąd, co literówkę. Nie "księg" tylko "księgi" 🙂
    To się cycków namacasz jak przyjdzie do dojenia 🙂

  4. krotom pisze:

    Z drugiej strony jak już się wyszkolisz, to będziesz mógł się poszczycić zajęciem, na który nie każdy może sobie pozwolić
    http://i.wp.pl/a/f/jpeg/29920/najgorsza_praca_17.jpeg
    🙂

Skomentuj krotom Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *