Sprawa Bydlęcia Miałkatego

Mam do Was prośbę w temacie Bydlęcia Miałkatego.
Czeka nas z Najwspanialszą-Z-Żon kilka ważnych zmian w życiu, z dość trudnym i długim leczeniem łącznie. W związku z całym zdrowotnym zamieszaniem, mamy niepodważalny nakaz od lekarza, by pozbyć się kota z domu. Do końca miesiąca Akhmed musi nas opuścić.

W związku z powyższym, szukamy nowego domu dla kota. Akhmed jest wykastrowanym kocurem, mamy go w domu prawie 2 lata. Wzięliśmy Miałkatego ze schroniska – był po paskudnym wypadku, podczas którego okazało się, że samochód jest bardziej wytrzymały na uderzenie, niż kot. Miałkaty przypłacił potrącenie połamaniem zadniej łapy i amputacją ogona. Oczywiście łapa jest już wyleczona. Ogon nie odrósł, ale to podobno normalne u kotów, że kończyny nie odrastają.
Kot korzysta z kuwety, żre wszystko jak leci (a w zasadzie jest w stanie jeść non-stop, jednak ograniczamy mu koryto by się nie roztył), jest przyzwyczajony do innych zwierząt – mamy w domu psa, z którym doskonale się dogaduje, bawi, i któremu notorycznie pcha pysk do miski. O ciągłym atakowaniu psiego ogona nie wspomnę.

Akhmed z tego co zaobserwowaliśmy, jest kotem wybitnie mieszkaniowym, podczas wakacji na wsi świat zewnętrzny wolał poznawać z parapetu, niż organoleptycznie. Kot większość dnia spędza na parapecie gapiąc się za okno, natomiast rano i wieczorem włącza moduł poranno-wieczornej fazy na głaskanie, mruczenie, łaszenie się itd.

Tak jak pisałem – kot nadaje się do mieszkania, z uroków domku na wsi nie korzystał – wolał parapet. Nie chcemy oddawać Miałkatego do schroniska, nie bierzemy pod uwagę takiej opcji, musimy więc mu zorganizować nowy dom.

Jeśli jesteście z terenu Śląska i macie sygnał o osobie chętnej na przyjęcie kota – będę wdzięczny za sygnał.

Wszelkie pytania proszę kierować na nr telefonu 502 322 737 po godzinie 19:00 (wcześniej też można próbować – jednak nie gwarantuję, że będę miał możliwość swobodnej rozmowy)

[edit 2011-10-10] z dniem dzisiejszym wyłączam możliwość komentowania tego wpisu. Osoby zainteresowane kotem proszone są o kontakt z podanym wyżej numerem telefonicznym.

Możesz również polubić…

7 komentarzy

  1. krotom pisze:

    Ten kot był za długo u Ciebie – pewno jest wypaczony psychicznie 😉
    Choć przyznam że ładny 🙂

  2. Anonimowy pisze:

    będzie Bejbi? no to gratuluję 😛

  3. Anonimowy pisze:

    Najwspanialsza-Z-Żon

    Prosze nie rozsiewać plot o tym że jestem w ciąży. Nie jestem. I nie z tego powodu lekarz zalecił znalezienie Ahmedowi nowego domu.

  4. Kitty pisze:

    Moim zdaniem głupi lekarz – najłatwiej kazać się pozbyć kota z domu… a co robicie z psem?

  5. Anonimowy pisze:

    Kitty
    Moim zdaniem nie masz pojęcia o co chodzi i się wypowiadasz. Pies zostaje. On mi nie skacze po kuchni, meblach, ciuchach, prysznicu, kiblu łapami które dopiero co zakopywały swoja kupe. I nie sprzatam jego kupy kilka razy dziennie. Za długo sie meczymy żeby teraz postawić sie lekarzowi i stwierdzic ze koteczek zostaje. No chyba że jesteś lepszym specjalista od patologii ciąży i niepłodności i wiesz na pewno że kot mi to leczenie ułatwi? Kot do schroniska nie trafi, ale zostać u nas nie może. I decyzja jest nieodwołalna. Uprzedzajac pytania… koń też zostaje.
    NZŻ

  6. Kitty pisze:

    Masz rację, nie znam się na tym zupełnie. Mam jednak znajomych, którym też kazali pozbyć się kota z domu, jednak się nie dali i mają dwójkę dzieci i 3 koty 🙂 Mam nadzieję, że kot znajdzie dom, a Wam uda się to co planujecie 🙂

  7. Anonimowy pisze:

    Nigdy nie słyszałam o związku kota z problemami z płodnością, a trochę na tym się znam… Leczenia na pewno nie ułatwi, ale nie zaszkodzi również.
    Kot kilka razy dziennie się załatwia, ale skoro przebywa w domu to na łapach nie ma typu bakterii co pies wychodzący na dwór. No chyba, że pies też ma swoją kuwetę albo łapy po spacerze czyścicie mu żelem antybakteryjnym…
    Jak się chce to się szuka sposobu 🙂

Skomentuj krotom Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *